Zapewne słyszałeś lub też czytałeś w ostatnim czasie na temat sławnej już sprawy wykorzystywania przez autorkę pewnej książki kulinarnej przepisów (często słowo w słowo) zamieszczonych na blogach kulinarnych pod własnym nazwiskiem, często w niezmienionej postaci.
O tej sprawie, w innym jednak kontekście pisałem jakiś czas temu na blogu. Wpis możesz znaleźć >tutaj<.
Dzisiejszy wpis ma jednak na celu zwrócenie Twojej uwagi na ciekawy artykuł mec. Aleksandry Kuc zamieszczony w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej. Autor stara się narysować cienką linię, po przekroczeniu której sytuacja osoby kopiującej przepisy kulinarne zaczyna się komplikować. Myślę, że wyszło :).
Zachęcam do lektury. Artykuł możesz znaleźć >tutaj<
Zdjęcie powyżej autorstwa Maccio Capatonda
Panie Robercie ostatnio pojawił się inny głośny przykład sporu o przepisy kulinarne. Tym razem chodzi i pierogi: http://wyborcza.pl/1,87648,13497981,Plagiatuje_pan_pierogi_.html . Powstał problem czy przepisy na pierogi objęte są prawem autorskim. A nawet jeżeliby to założyć to jak sprawdzać czy do naruszenia doszło. Badać smak, wygląd czy skład chemiczny? A jeżeli dodam więcej pieprzu to już nie będzie ten sam przepis?
Pozdrawiam