Zamiast szykować się do snu analizuję regulamin FB…dobrze, że żona już śpi 🙂
Niniejszy wpis jest odpowiedzią na prośby oceny projektowanych zmian, które niebawem wejdą w życie na FB.
Według ostatnich doniesień, Facebook ma już przeszło miliard użytkowników (raczej należałoby napisać kont), sam jestem jednym z nich. Dużo. Niewątpliwie stopień rozwoju tej sieci jest znakiem naszych czasów.
Jak FB dba o nasze prawa autorskie?
Raz na jakiś czas przy okazji zmian w regulaminach FB podnosi się larum na ten temat. Podobnie jest i tym razem.
Całkiem niedawno w ramach FB zaczęły krążyć (udostępniane przez kolejnych użytkowników) tzw. łańcuszki. Najogólniej rzecz ujmując, polegają one na oświadczeniu, iż wszelkie materiały zamieszczane na FB (w tym dane personalne sic!) w ramach danego konta stanowią przedmiot praw autorskich i są własnością właściciela konta, zaś do komercyjnego wykorzystywania tych treści wymagana jest pisemna zgoda właściciela danego konta. Nadto w ?łańcuszku? z którym się zetknąłem jest wyjaśnienie jakoby brak umieszczenia tego oświadczenia powoduje dorozumianą zgodę na wykorzystywanie ww. materiałów i treści przez FB. Sugeruje się nadto, iż brak umieszczenie tego oświadczenia powoduje brak ochrony prawnoautorskiej. Nie odnoszę się już tutaj do celowania w owych łańcuszkach w agentów, studentów i innych tego typu przypadków. Nie popadajmy w absurd 🙂
Zanim ustosunkuję się do powyższego ?łańcuszka?, chciałbym zacząć od początku. Co mówią na temat praw autorskich podstawowe akty prawne FB ?
Wszystko co najważniejsze znajduje się w regulaminie.
Już na samym początku jest mowa o prawach własności intelektualnej, w tym prawach autorskich. Zgodnie z rozdziałem 2 użytkownik jest właścicielem wszystkich treści publikowanych w serwisie FB (pamiętajmy, że nie wszystkie treści i materiały publikowane na FB są utworem w rozumieniu PrAut). Zgodnie z punktem 1 tego rozdziału użytkownik przyznaje FB niewyłączną, zbywalną, bezpłatną, światową licencję do wykorzystywania treści objętych prawem własności intelektualnej w ramach sieci FB lub w związku z nią. Gwoli wyjaśnienia, licencja nie jest przeniesieniem własności, lecz umową zezwalającą na korzystanie z materiałów nią objętych.
Punkt 1 tego rozdziału wprowadza ? mim zdaniem ? użytkowników w błąd. Literalnie, zakres uzyskanych przez FB uprawnień zależeć ma od naszych ustawień prywatności i ustawień aplikacji. Może się zatem wydawać, że mamy wpływ na zakres licencji. Niestety, ustawienia te (nawet niestandardowe) wpływają jedynie na moment wygaśnięcia licencji udzielonej automatycznie FB-kowi. Licencja ta bowiem wygasa wraz z usunięciem treści objętych licencją lub usunięciem konta, o ile jednak nie zostały one udostępnione innym osobom, które ich nie usunęły. Zapis regulujący zatem kwestię wygaśnięcia licencji jest w zasadzie martwy. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić użytkownika, który zamieszcza na FB treści objęte PrAut, które to treści nie zostały nikomu udostępnione. Sprytnie. Licencja jest zatem faktycznie nieodwołalna.
Ciekawe są również postanowienia dotyczące wykorzystywania naszego imienia, nazwiska i zdjęcia profilowego reklamodawcom. Na ten temat mówi rozdział 10 regulaminu. Wpis jest dość blankietowy, stanowi bowiem że każdy użytkownik sam w ustawieniach prywatności reguluje sposób wykorzystania powyższych danych przez reklamodawców. Co mówią na ten temat ustawienia prywatności ? Krótko i rzeczowo: na obecną chwilę FB nie zezwala reklamodawcom na wykorzystywanie przez nich ww. danych użytkowników FB. Zapis regulaminu jest zatem furtką na przyszłość.
Specjalnie na potrzeby niniejszego wpisu ?odkopałem? maila od FB informującego o proponowanych zmianach dotyczących zasad wykorzystywania danych i oświadczenia dotyczącego praw i obowiązków. W mailu znajduje się aktywny link, po kliknięciu w który mamy dostęp do draftu zmienionego regulaminu z zaznaczonymi zmianami.
Co się okazuje?
Cóż, nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz wychodzi na to, że nie lubimy czytać i sprawdzać przesyłanych nam informacji. Zasady dotyczące ?nabywania? praw autorskich użytkowników przez FB nie uległy zmianie. Co więcej, żadne zasady dotyczące w jakimkolwiek stopniu praw autorskich (jak również prawa do wizerunku i wykorzystywania go w reklamach) nie uległy zmianie.
Przejdźmy zatem do oceny ?łańcuszka? o którym pisałem na wstępie.
Po pierwsze, nie każde treści zamieszczane na FB są utworem w rozumieniu PrAut i tym samym podlegają ochronie prawnoautorskiej.
Po drugie, brak jest jakiegokolwiek związku między tzw. notą copyright (oświadczeniem, iż materiał jest chroniony prawem autorskim) a ochroną prawnoautorską. Owszem, czasami warto zamieścić taką notę, pełni bowiem ona rolę ?uświadamiającą?, niemniej jednak nie w przypadku kontaktów na linii użytkownik FB ? FB, z oczywistych zresztą powodów. Tym samym publikowanie owych ?łańcuszków? przez użytkowników FB jest bezskuteczne i jest najzwyczajniej stratą czasu.
Po trzecie, o ile nie mamy do czynienia z wyjątkami typu dozwolony użytek prywatny (o którym trudno mówić w ww. relacji), prawo cytatu itp., o tyle zawsze wymagana jest zgoda na wykorzystywanie naszej twórczości.
Po czwarte, i finalnie, ta zgoda została przez każdego z nas już wyrażona. Niestety, z momentem zarejestrowania konta na FB, akceptujemy postanowienia regulaminu, zgodnie zaś z rozdziałem 2 punkt 1 udzielamy FB licencji o której pisałem na wstępie. FB zatem może nieodpłatnie, w ramach sieci lub w związku z nią korzystać z efektów naszej twórczości, zamieszczonych na FB. Pamiętajmy jednak, że wbrew temu co się pisze, nie tracimy praw autorskich do efektów naszej pracy. Nie dochodzi zatem do przeniesienia autorskich praw majątkowych.
Oczywiście regulamin FB pozostawia pole do analiz i dyskusji.
Moje wątpliwości budzi choćby faktyczna nieodwołalność licencji, fakt braku wskazania pól eksploatacji licencji czy też skuteczność określenia właściwego sądu do rozstrzygania wszelkich sporów z FB (przypominam, że tym jest sąd stanu Santa Clara w Kalifornii w USA), ale to już wykracza poza niniejszy artykuł.
Tylko tyle i aż tyle musicie wiedzieć na temat praw autorskich na FB.
Zapewniam, szkoda życia na ?łańcuszkowanie? 🙂
Niech zdjęcie autorstwa cesarastudillo będzie wystarczającym komentarzem dla wszelkiej maści „łańcuszków” pojawiających się w przyszłości.
Bardzo rzeczowa analiza! Dziękuję!
Dzięki, czuję się odrobinę wyręczona w czytaniu regulaminu FB 😉
Czy link końcowy miał prowadzić do jakiegoś konkretnego zdjęcia czy do całej galerii ?
Witam,
Link, jak zawsze, prowadzi do galerii twórcy.
Pozdrawiam
Dziękuję za wpis, tępię łańcuszki od gimnazjum 🙂
Nb. co do sądu właściwego do sporów z FB – z tego co czytałem ostatnio został złożony pozew w SOKiKu w tej sprawie.
@Robert: Świetna analiza. Aż dziw bierze, że nikt nie zaskarżył tego regulaminu wcześniej.
@Marcin: Tak, w imieniu mojego klienta złożyłem w tej sprawie pozew do SOKiKu. Mam nadzieję, że SOKiK wypowie się jednoznacznie prokonsumencko w tej sprawie.
O, witam ponownie 🙂 Spojrzałem jeszcze raz w gazecie i faktycznie było pana nazwisko, tylko nie skojarzyłem, że pan to pan 🙂
Dziękuję za komentarze,
@ Błażej – ciekaw jestem rozstrzygnięcia SOKiK-u.
Edit: w dzisiejszej (11.12) RzP jest artykuł nt. Tej właśnie sprawy przed SOKIKiem.
Całkiem pobocznie zdumiała mnie treść tego artykułu w punkcie gdzie autor twierdzi, że rejestrując konto na FB zrzekamy się wszelkich praw autorskich..
Robert, to na pewno nie pochodzi ode mnie… 🙂 Zresztą, jak miałem okazję się przekonać, w doniesieniach prasowych na ten temat jest wiele przekłamań i uproszczeń
Nawiasem mówiąc, przetarcie szlaków w zakresie tego rozstrzygnięcia ma doprowadzić do wzruszenia m.in opisywanych przez Ciebie w tym wpisie klauzul umownych.
Jestem przekonany, że Pan Błażej dobrze poprowadzi sprawę. W mojej ocenie nie tyle sama abuzywność tej klauzuli jest istotna (bo to jest w europejskim prawie bezsprzeczne), ale przede wszystkim dopuszczalność pociągnięcia do odpowiedzialności FB. Punktem zaczepienia mogłoby być również oddziały Facebooka w Europie. Zapewne na rozstrzygnięcie co najmniej rok jeszcze poczekamy.
Również trzymam kciuki.
@Błażej – Trzymam zatem kciuki 🙂
@Krzysztof – co do tego nie mam wątpliwości :).
O ile dobrze pamiętam Fb na europę to de facto spółka córka z siedIbą w Irlandii, jeden punkt zaczepienia więcej.
Tak, wiem o Dublinie i ten temat pozwoliłem sobie poruszyć w moim najnowszym wpisie przy okazji zamieszczenie informacji o uruchomienia strony mojego bloga na FB. Swoją drogą, od 27 września 2012 r. otwarty jest ponoć oddział w Polsce 😉
Chcę btw zwrócić uwagę na fakt kompletne w PL zaniedbanie sygnowania prac w zapisie cyfrowym. To ma swoje przełożenie na ten art również – gdyż Autor wspomina o słabej skuteczności kopyrajtowania – otóż tu brak mojej zgody. Prace bez ? są oddane w przestrzeń kosmiczną bez prawa do ubiegania się o jakiekolwiek wynagrodzenie. Prace z ? dają szansę na egzekwowanie prawa – stanowi owo ? pierwszy punkt zaczepienia. Wykorzystujący nie może powiedzieć, że nie wiedział – tzn może powiedzieć, ale nikt nie da wiary.
Panie Pawle,
Nie zgodzę się. Pisałem już o tym na blogu.
Z czego wnioskuje Pan, że brak noty copyright lub ? powoduje, że tracimy prawo do dochodzenia przysługujących nam roszczeń ?
Obecność ? nie ma żadnego wpływu na możliwość dochodzenia roszczeń i wpływ na „bytność” praw autorskich w przestrzeni informatycznej (lub nawet kosmicznej) – por. art. 1 ust. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
{ 1 trackback }