Niestety mój urlop dobiegł końca. Trzeba było również paru dni na „ogarnięcie” kancelarii po powrocie. Ale jestem już z powrotem 🙂
Pisząc ostatnio nt. projektu dyrektywy PE i RUE ws OZZ obiecałem, że opiszę również jego założenia w zakresie licencji wieloterytorialnych. Temat jest dość złożony i rozległy dlatego dzisiejszy wpis poświęcę na przedstawienie Tobie kontekstu i okoliczności jakie doprowadziły do wprowadzenia ww. licencji do projektu dyrektywy.
Czym są licencje wieloterytorialne? Skąd wziął się ten pomysł?
By móc odpowiedzieć na te i inne pytania musimy się zagłębić w lekturę uzasadnienia projektu.
Otóż podstawowym problemem, na który lekarstwem mają być owe licencje, było (jest) rozdrobnienie unijnego internetowego rynku usług muzycznych (choć nie tylko), co w wydatny sposób wpływa na daleko idące ograniczenia w świadczeniu internetowych usług muzycznych przez dostawców internetowych. Jednym słowem „leżał” system nabywania licencji na wykorzystywanie zbiorczego repertuaru na terytorium więcej niż jednego państwa członkowskiego.
Poszkodowani? Obie strony. Po pierwsze osoby uprawnione, gdyż licencje nie przynosiły takich profitów jak mogły (i powinny). Po drugie konsumenci, gdyż mieli dość mocno utrudniony dostęp do różnorodnych repertuarów muzycznych (różnorodność i dostępność była-jest oczywiście o wiele większa w sieciach BT i innych p2p – ale to tylko dla osób o mocnych nerwach :)). Licencje wieloterytorialne mają zatem pomóc upowszechnić legalną ofertę utworów (gł.muzycznych) w internecie w UE i polepszyć dochodowość licencji.
Na etapie prac nad projektem dyrektywy z kilku możliwych środków mających zaradzić ww. sytuacji zwyciężyła koncepcja tzw. europejskiego paszportu licencyjnego. Warto dodać, że była to 1 z 5 branych pod uwagę opcji:
1-utrzymanie dotychczasowej sytuacji z małymi korektami,
2-EPL właśnie,
3-równoległe bezpośrednie udzielanie licencji,
4-rozbudowane zbiorowe udzielanie licencji,
5-scentralizowany portal.
Zwyciężyła jednak koncepcja europejskiego paszportu licencyjnego. Co zdaniem autorów projektu przemawiało za wybraniem tej opcji? Spójrzmy (cyt):
upowszechniłby dobrowolną konsolidację repertuaru na potrzeby wykorzystywania na internetowym polu eksploatacji utworów muzycznych na poziomie UE oraz udzielanie licencji dotyczących praw autorskich za pośrednictwem infrastruktury umożliwiającej udzielanie licencji wieloterytorialnych. Wariant ten zapewniłby określenie wspólnych zasad obowiązujących wszystkich licencjodawców zbiorowo zarządzających prawami w całej UE i stanowiłby źródło konkurencyjnej presji na organizacje zbiorowego zarządzania, skłaniając je do opracowania bardziej wydajnych praktyk licencyjnych.
Czy faktycznie ostateczna wersja dyrektywy w zakresie licencji wieloterytorialnych umożliwi realizację tych założeń ?
O tym napiszę Ci wkrótce 🙂
Zdjęcie powyżej autorstwa loop_oh
Witam serdecznie
Ja troche z innej beczki. Chcialam zapytac o prawo do odszkodowania (dla tlumacza) za niewydanie ksiazki. Umowa jest umową o przeniesienie praw, ale jednoczesnie nie pada w niej sformułowanie o zobowiązaniu nabywcy praw do wydania (rozpowszechniania) ksiazki. Czy mozna jednak i ew. czego w takim przypadku dochodzic w sadzie? (Istnieje korespondencja z nabywca prawwydawca, w ktorej wymienia on kolejne [przyblizone] terminy wydania, do ktorego jednak nie doszlo).
Pozdrawiam
anna
Witam,
Najpierw należałoby zacząć od analizy umowy.
Po dalsze informacje zapraszam: https://prawo-autorskie-blog.pl/porady-on-line/