Jakiś czas temu pisałem na blogu na temat utworów pracowniczych.
Obecnie ten tekst został również udostępniony w internetowym wydaniu Gazety Wyborczej.
Jeśli masz ochotę na dyskusję na ten temat, zapraszam.
Zdjęcie autorstwa Dustin Diaz’a
Adwokat specjalizujący się w zagadnieniach własności intelektualnej, ze szczególnym uwzględnieniem praw autorskich oraz międzynarodowej ochrony własności intelektualnej.
[Więcej >>>]
Robert Ratajczak02 sierpnia 20122 komentarze
Jakiś czas temu pisałem na blogu na temat utworów pracowniczych.
Obecnie ten tekst został również udostępniony w internetowym wydaniu Gazety Wyborczej.
Jeśli masz ochotę na dyskusję na ten temat, zapraszam.
Zdjęcie autorstwa Dustin Diaz’a
Poprzedni wpis: Plagiat – kiedy mamy z nim do czynienia ?
Następny wpis: Pola eksploatacji utworu
Adwokat specjalizujący się w zagadnieniach własności intelektualnej, ze szczególnym uwzględnieniem praw autorskich oraz międzynarodowej ochrony własności intelektualnej. [Więcej]
Zafascynowany prawem własności intelektualnej, rozwija kompetencje zawodowe działając w gronie doświadczonych prawników i świadcząc usługi na rzecz m.in. podmiotów z branży IT i IP. [Więcej]
Nie ukrywam, że trafiłem tu z gazeta.pl, ale bardzo się z tego ciesze, bo z prawami autorskimi (jako copywriter – freelancer) w różnej postaci zmagam się od dłuższego czasu. Mam natomiast pytanie. Załóżmy, że przez kilka lat pracowałem w firmie X. Według umowy (początkowo zlecenia, potem o pracę) moje obowiązki dotyczyły tzw. marketingu – poszukiwanie reklamodawców, kontakty z klientami, promocja fimy itp. Tak się jednak składa, że w godzinach pracy (i po godzinach) funkcjonowałem również jako dziennikarz: począwszy od prostych newsów, na wielu całkowicie autorskich wywiadach, artykułach i felietonach. Nigdy jednak nie leżało to w zakresie moich obowiązków, nigdy też w żadnej formie nie udzielałem „oficjalnie” zgody na wykorzystanie tych prac. Oczywiście zgoda „nieformalna” była (na zasadzie umowy dżentelmeńskiej, bez żadnego dodatkowego wynagrodzenia). I teraz pytanie: co z prawami do tych utorów? Czy wolno mi je (chociażby podając nawet informację typu „po raz pierwszy opublikowano tu i tu) w jakiś sposób wykorzystać, na przykład przedrukować w swojej witrynie (nie pytając oczywiście o zgodę byłego pracodawcy)?
Pozdrawiam.
PS. Wobec ex-szefa nie ma żadnych roszczeń, ani też wcale nie zależy mi na tym, by te teksty zostały usunięte z jego serwisu. Dodam jeszcze, że ich tematyka również nigdy nie miała nic wspólnego z zakresem moich obowiązków – było to po prostu typowe dziennikarstwo.
Panie Jacku,
Nie za bardzo rozumiem jaki był związek miedzy świadczeniem przez Pana pracy na rzecz pracodawcy a pisaniem (w godzinach pracy i po) de facto na jego rzecz ww. tekstów. Skoro nie miały one nigdy związku z zakresem Pańskich obowiązków (marketingiem) to w jakim charakterze zostały przez pracodawcę wykorzystane ?
Proszę uściślić ww.